Wobec silnej presji organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w Tatrzańskim Parku Narodowym Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot stworzyło apel w obronie Tatr i zwróciło się do czołowych przedstawicieli polskiej kultury z prośbą o jego poparcie. Apel podpisali: Stefan Chałubiński, Ryszard Kapuściński, Wojciech Kilar, Kazimierz Kutz, Stanisław Lem, Andrzej Miłosz, Czesław Miłosz, Krzysztof Rau, Grażyna Strumiłło, Wisława Szymborska, Olga Tokarczuk, Jerzy Waldorff.
Częścią polskiej kultury są Tatry. Tytus Chałubiński, Stanisław Witkiewicz, Jan Kasprowicz, Kazimierz Tetmajer zachwycali się Tatrami i bronili ich przed byle jaką cywilizacją i nieokiełznanym konsumeryzmem. Stanisław Witkiewicz porównywał kiedyś wrażenia tatrzańskie do muzyki Beethovena, J.G. Pawlikowski razem z Adamem Asnykiem bronili „Wielkiej symfonii turni, hal i borów (która) nie znosi ludzkich trafień i postrzyżyn”. Dla tych ludzi i w istocie dla całej polskiej inteligencji Tatry były, słowami Witkiewicza: „Świątynią niezwykłą w swej… nieskalanej dziewiczości i pierwotnej harmonii”.
Dzisiaj, w jakimś amoku zachłanności, a może w nieuwadze będącej wynikiem szybkiego życia chcemy podeptać świętość Tatr w imię „promocji Polski, interesów politycznych i rozwoju”. Chcąc zorganizować w 1000 razy mniejszych od Alp, Tatrach igrzyska olimpijskie, traktujemy te góry jak produkt, który ma przynieść wielkie zyski, a po wykorzystaniu stanie się kolejnym śmieciem na wysypisku cywilizacji. Rzecznicy igrzysk zimowych w Tatrach, przedstawiciele świat polityki i biznesu nie mogliby dziś spojrzeć w oczy tym wielkim Polakom, którzy z Tatr uczynili niegdyś część narodowej kultury. Dzisiaj Tatry są zadeptywane przez miliony turystów rocznie, a mimo to chcemy w nich zorganizować najbardziej masową imprezę zimową świata. Ogłaszamy światu że jesteśmy gotowi w sercu parku narodowego wyrzynać trasę biegu zjazdowego, w Kościelisku budować za 30 mln. dolarów tor bobslejowy, praktycznie jednorazowego użytku, instalować armatki śnieżne i cały towarzyszący temu szmelc urządzeń tzw. infrastruktury. Sprowadzić w to delikatne i zagrożone miejsce jednorazowo setki tysięcy kibiców i dziennikarzy, spragnionych emocji, ale obojętnych na symfonie dziewiczych Tatr. A wszystko to dla wątpliwych zysków finansowych i prestiżowych, za to między innymi z pieniędzy podatników, czyli każdego z nas. Są takie miejsca przyrody, które są święte dla polskiej kultury i którymi nie wolno frymarczyć.
Dlatego chcemy przypomnieć polskiemu Rządowi, parlamentarzystom i ideologom olimpiady zimowej, że nie ma takich interesów, które by usprawiedliwiały postrzyżyny turni, hal i borów i zmieniania Parku Narodowego w poletko igrzysk i masowej zabawy.
Apelujemy o opamiętanie. Nie wolno dla doraźnych korzyści łamać prawa o ochronie przyrody i naruszać świętość pierwotnej harmonii tatrzańskiej przyrody. Jest jeszcze czas, żeby wycofać się z lansowania Zakopanego na miejsce ZIO 2006 i zamiast tego zastanowić się jak mądrze pomóc uratować ginącą przyrodę tatrzańską i stworzyć warunki dla harmonijnego, zrównoważonego rozwoju całego Podtatrza, z uwzględnieniem naturalnych barier pojemności środowiska.
Pod apelem podpisali się:
październik 1998 r.