„Zgniłe Pióra” rozdane po raz drugi
3 grudnia, w kijowskim Domu Przyrody, odbyła się konferencja prasowa, na której zaprezentowano laureatów drugiej edycji antynagrody dla mediów „Zgniłe Pióro” im. Staruchy Szapoklak.
„Zgniłe Pióro” im. Staruchy Szapoklak to dyplom przyznawany dziennikarzom, czasopismom, redakcjom mediów, za rozprzestrzenianie bioksenofobii, propagowanie okrutnego traktowania zwierząt dzikich i udomowionych, popularyzowanie nieprawdziwych i niesprawdzonych informacji. Wszystko to prowadzi do budowania w społeczeństwie negatywnego, nieprawdziwego wizerunku takich gatunków jak wilki czy nietoperze, uprzedzeń względem zwierząt, a nierzadko ma na celu doprowadzenie do ich tępienia. Antynagroda ma charakter międzynarodowy, „firmowana” jest przez Kijowskie Centrum Ekologiczno-Kulturalne (Ukraina) i Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot (Polska).
W pogodne wtorkowe przedpołudnie, mimo, że oczy wszystkich mediów zwrócone były na kijowski Majdan, to jednak pojawili się w Domu Przyrody przedstawiciele kilku kanałów telewizyjnych i czasopism, aby dowiedzieć się, którzy z ich kolegów po fachu okazali się nierzetelni i uprzedzeni do zwierząt. A konkurencja była niestety silna. W drugiej edycji tej antynagrody, „nagrodzono” w sumie dziewięć osób i mediów ukraińskich, rosyjskich i... polskich. Dominowała tematyka antynietoperzowa i antywilcza, przy czym niekiedy zaprezentowana w tonacji straszno-śmiesznej.
I tak w kategorii „Autor materiału” bezkonkurencyjną okazała się Wiktoria Jakowlewa, dziennikarka kijowskiego czasopisma „Siehodnia”, autorka artykułu o wszystko mówiącym tytule „W Dniepropietrowsku wściekłe nietoperze atakują blondynki”. Artykuł podawała niepotwierdzone informacje o tym, że nietoperze były wściekłe (nikt nie zbadał zwierząt), a przy tym budował negatywne nastawienie do gatunków, które w Ukrainie znajdują się w Czerwonej Księdze.
W kategorii „Redakcja mediów” również zwyciężyła nietoperzofobia. Pierwszą nagrodę zdobył rosyjski kanał telewizyjny TV3 za materiał „Powstanie wilkołaków” utrzymany w tonacji horroru, a dla podkreślenia dramatyzmu okraszony kadrami pikujących nietoperzy z wyszczerzonymi zębami. W tej kategorii znalazło się także jedyne polskie medium. Portal „Dziennik Polski” opublikował we wrześniu br. artykuł „Wilki są agresywne i coraz bardziej cwane”, w którym (jak za „starych dobrych antywilczych czasów”) alarmuje o napadach wilków na Podhalu, które to wilki potrafią uprowadzić nawet byka i oszukać pasterskie psy. Mieszkańcy są panice, bo wilki – ich zdaniem – na pewno z czasem zaczną polować na ludzi. Dopełnieniem artykułu jest niesprawdzona i w gruncie rzeczy nieprawdziwa informacja o liczebności wilków w Polsce, pochodząca od... leśników. Ma ich być w naszym kraju ok. 1000. Podczas gdy zdaniem specjalistów, jest ich nie więcej niż 750. Tych jednak żaden z dziennikarzy „Dziennika Polskiego” nie zapytał. W tej kategorii „godne” uwagi jest także trzecie miejsce przyznane kijowskiemu portalowi informacyjnemu „Thekievtimes” za publikację „Donbas trzymają w strachu dzikie wilki i szakale: mieszkańcy boją się wyjść z domów”. To przykład swego rodzaju „histerii profilaktycznej” w rzeczywistości bowiem nikt jeszcze na pewno nie stwierdził obecności szakala w Donbasie, a mimo to w przytoczonej publikacji możemy przeczytać, że jest on groźniejszy i straszniejszy nawet od wilka.
I na koniec Grand Prix. Otrzymał je rosyjski Pierwszy Kanał TV za prowokacyjny materiał o wilkach na Mierzei Kinburskiej. To z kolei przykład „interwencjonizmu”, oto rosyjski kanał telewizyjny zamieszcza kłamliwy materiał o wilkach na ukraińskim brzegu Morza Czarnego. Kłamliwy choćby dlatego, że podano w nim, że wilki rozmnożyły się na Mierzei do tego stopnia, że jest ich tam więcej niż... w obwodzie irkuckim na Syberii. Tymczasem we wspomnianym obwodzie jest ich ok. 20 tys. a na Mierzei Kinburskiej 8 (słownie: osiem, sztuk, nie tysięcy!). Wataha ta wyjątkowo nie ma szczęścia. Już w poprzedniej edycji „nagrodzone” zostało medium, które rozpętało kampanię przeciw kinburskim wilkom. Miała ona na celu doprowadzić do ich odstrzału. Udało się je uratować głównie dzięki zaangażowaniu obrończyń zwierząt z Odessy. Obecnie „nagrodzony” materiał również wskazuje na to, że powstał na czyjeś konkretne zamówienie w tym samym celu. A warto jeszcze zaznaczyć, że na Mierzei Kinburskiej ledwie przed 4 laty utworzono nowy Park Narodowy „Białobrzeże Światosława”.
Na koniec konferencji przedstawiciele jury konkursu zgodnie stwierdzili, że dziennikarze i media prezentują także bardzo wiele cennych i prawdziwych materiałów dotyczących zwierząt. Jednak jak wskazują efekty kolejnej edycji „Zgniłego Pióra” nie brak niestety ciągle i takich mediów i dziennikarzy, którzy na swoich „piórach”, klawiaturach komputerów mają krew niewinnych stworzeń.
Krzysztof Wojciechowski
Czytaj również:
- Zgniłe Pióra rozdane (Miesięcznik Dzikie Życie, 2013, nr 6)
- Druga Ukraińsko-Polska Szkoła Ochrony Przyrody (Miesięcznik Dzikie Życie, 2013, nr 2)
- Konkurs dla mediów „Zgniłe Pióro” (Miesięcznik Dzikie Życie, 2013, nr 2)