PRACOWNIA 26.02.2007

Wiec z krzyżami w rękach

Obóz ekologów nad Rospudą ugościł kilkuset mieszkańców Augustowa, zwolenników budowy obwodnicy. Mimo wyrażanych przez augustowian zapowiedzi, że przybędą rozmawiać, ich wizyta przerodziła się w wiec, przypominający te z czasów PRL. Nie obeszło się bez obelg, oszczerstw i zastraszania. Ekolodzy sprowokować się nie dali. W całym kraju poparcie Rospudzie po raz kolejny udzielili Polacy, w tym wiele znanych osobistości.

Do takiego spotkania, jakie wczoraj doszło nad Doliną Rospudy, prędzej czy później dojść musiało. Świadomi byli tego wszyscy ekolodzy przebywający w obozie nad Rospudą. Jednak chyba nikt nie spodziewał się takiego przebiegu. Jako że „spotkanie” było transmitowane na żywo przez polską telewizję, o jego jakości mogli się przekonać wszyscy Polacy. Spotkanie przypomniało, nieco zapomniane już, nieźle wyreżyserowane, masówki rodem prosto z PRL-u. Do obozu ekologów przyjechała grupa kilkuset (około 300) mieszkańców Augustowa. Celem przyjazdu było przekonanie obrońców przyrody do swoich racji, czyli zgodzenia się na wybudowanie obwodnicy przez środek Doliny Rospudy. Augustowianie przywieźli ze sobą krzyże, symbolizujące liczbę ofiar wypadków drogowych, do których doszło w ich mieście na przestrzeni ostatnich kilku lat.

Organizator akcji Andrzej Chmielewski, augustowski działacz Samoobrony, wyjaśniał, że w ten sposób ludzie chcą uświadomić ekologom jak bardzo potrzebna jest miastu obwodnica.Patrząc jednak na to jak zachowywała się większość przybyłych mieszkańców Augustowa, można było odnieść wrażenie, że ich nastawienie do obrońców przyrody, nie licowało z powagą sytuacji, którą, owe, przyniesione, krzyże miały jeszcze bardziej wzmacniać. Dość powiedzieć, skandowane hasła – niejednokrotnie w rytm zaśpiewów rodem ze stadionów piłkarskich – mocno kontrastowały z powagą jaką miały przyniesione krzyże miały wzmóc. Mieszkańcy wykrzykiwali hasła: „Chcemy żyć”, „Ekolodzy do domu”, „Ekolodzy barbarzyńcy”, „Ekolodzy za pieniądze”, „Darmozjady chronią żaby!”, „Precz z Zielonymi!”. Padały również inne wypowiedzi, jak choćby kuriozalna, która padła z ust jednego z prowadzących wiec – „Stwórca jest po naszej stronie". Oberwali Andrzej Gwiazda, Adam Wajrak i Ryszard Kalisz – stali się oni prawdziwymi wrogami ludu. Zaśpiewana „Rota" dopełniła atmosfery, w której o żadnej merytorycznej dyskusji nie mogło być mowy. Oburzające były jednak przede wszystkim wypowiedzi dla telewizji publicznej wiceburmistrza Augustowa, który w jawny sposób mówił o spodziewanej konfrontacji w ekologami. Przedstawiciel władzy takich argumentów używać nie powinien.

Przez cały czas trwania wizyty pikietujących augustowian w obozie, ekolodzy, których było około 30 osób, stali spokojnie i w powadze, nie dali się sprowokować żadnym zaczepkom słownym, nawet tym obelżywym. Od demonstrujących brali podawane im krzyże i znicze. Te dołączyły później do wszystkich, które mieszkańcy pozostawili w jednym miejscu dla upamiętnienia ofiar wypadków.

Niestety, wizyta augustowian niczego nie wyjaśniła. Wzmocniła jedynie przekonanie, że w województwie podlaskim sprawa Ropsudy jest doskonałym tematem, na którym można zbijać kapitał wyborczy przed zbliżającymi się tam wyborami. Manipulowanie lokalną społecznością przez miejscową władzę dało znać o sobie w pełnym wymiarze. Nie było oczywiście mowy o braniu na siebie jakiejkolwiek odpowiedzialności za zaniechanie budowy zabezpieczeń (kładek lub sygnalizacji świetlnej) na przejściach dla pieszych przez drogę biegnącą przez Augustów.

W całej Polsce po raz kolejny odbyły się pikiety w obronie torfowisk Rospudy – w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, Krakowie, Szczecinie, Łodzi, Katowicach, Ostrowcu Świętokrzyskim. Wśród protestujących pod warszawską kolumną Zygmunta była między innymi mistrzyni świata w boksie Agnieszka Rylik, Maja Ostaszewska, Katarzyna Groniec. Do obrońców Rospudy w Warszawie dołączył też wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Marek Siwiec. Na pikietach obecnych były setki osób, pikiety spotykały się z pozytywnym odzewem przechodniów.

Już dziś w Brukseli odbędzie się kolejna pikieta solidarności z protestującymi w obronie Doliny Rospudy. Będą w niej uczestniczyć Polacy mieszkający za granicą i europarlamentarzyści.

Również dziś, polski minister środowiska, Jan Szyszko, ma spotkać się w siedzibie Komisji Europejskiej, z komisarzem ds. środowiska Stavrosem Dimasem.

Czytaj więcej:

Pomóż nam chronić przyrodę

Artykuły w Miesięczniku Dzikie Życie

W obronie Rospudy