Samowola w mocy prawa – nowy projekt specustawy Ministerstwa Infrastruktury
Przedstawiony przez Ministra Infrastruktury projekt ustawy o usprawnieniu procesu inwestycyjnego w zakresie kluczowych inwestycji infrastrukturalnych (numer z wykazu prac legislacyjnych: UD262) to propozycja bardzo daleko idących zmian, które mogą doprowadzić do nieodwracalnych konsekwencji środowiskowych i ekonomicznych. Prawnicy mówią o kolejnej patologii legislacyjnej, której celem jest obejście regulacji prawnych. Specustawa budzi także poważne wątpliwości, co do zgodności z prawem międzynarodowym i unijnym. Projekt negatywnie oceniła również Państwowa Rada Ochrony Przyrody, wskazując na brak realnego prawa do sądu ludzi, których nieruchomości kolidują z tzw. kluczowymi inwestycjami.
Co między innymi zakłada projekt i na czym mają polegać rzekome usprawnienia procesu inwestycyjnego według Ministerstwa Infrastruktury?
- Decyzja środowiskowa dla tych inwestycji ma być wydana w ciągu 45 dni – w przeciwnym wypadku właściwemu organowi grozi 1000 zł kary za każdy dzień zwłoki - ma to „skrócić proces przygotowania inwestycji kluczowej w tym obszarze oraz nadać priorytet w prowadzonych procedurach o wydanie decyzji środowiskowej dla wskazanych istotnych dla państwa zadań”
- strona niezadowolona z rozstrzygnięcia decyzji będzie zobowiązana do jednoznacznego określenia w odwołaniach i zażaleniach: zarzutów wobec rozstrzygnięć organu administracji publicznej, zakresu żądania będącego przedmiotem odwołania oraz wskazania dowodów uzasadniających to żądanie, inaczej odwołanie zostanie pozostawione bez rozpoznania. Jak wskazano w uzasadnieniu projektu służyć ma to „ograniczeniu liczby odwołań od decyzji oraz zażaleń na postanowienia składanych przez strony postępowania, których celem często nie jest walka o własne prawa, ale takie działanie, które ma na celu jedynie wydłużenie postępowania i utrudnienie realizacji inwestycji”;
- sąd nie będzie mógł wstrzymać wykonania zaskarżonej decyzji dotyczącej inwestycji kluczowej (uzasadnienia dla tej regulacji nie podano);
- inwestor będzie mógł realizować inwestycje w sposób niezgodny z wydanym pozwoleniem na budowę, bez konieczności jego zmiany – nie podano uzasadnienia dla tej regulacji;
A zatem pod pretekstem przyspieszenia procesu przygotowania inwestycji infrastrukturalnych tą ustawą rząd chce wyłączyć obowiązek stosowania regulacji prawnych chroniących środowisko, prawa człowieka i zapewniających społeczeństwu dostęp do wymiaru sprawiedliwości a także uwzględnienie głosu społeczeństwa w istotnych dla niego postępowaniach.
Budowlana samowolka
Inwestor będzie mógł realizować inwestycje w sposób dowolny. W projekcie wprost wskazano na możliwość odstąpienia od zatwierdzonego projektu budowlanego bez konieczności zmiany pozwolenia na budowę. Inwestor nie będzie więc związany warunkami określonymi w pozwoleniu na budowę. Hulaj dusza - piekła nie ma. Skoro nic nie będzie uznane za „istotne odstąpienie” od zatwierdzonego projektu, nic nie będzie mogło być uznane za samowolę budowlaną, to jaki jest sens uzyskiwania pozwolenia?
Pozwolenie na budowę wydaje się po sprawdzeniu, czy projekt zagospodarowania terenu lub projekt architektoniczno-budowlany jest zgodny z decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach. Skoro odstąpienie od tych projektów nie będzie wymagało zmiany pozwolenia na budowę, to nikt nie zbada, czy nowa wizja inwestora nie jest sprzeczna z decyzją środowiskową . Ustawodawca proponuje rozwiązanie, w którym uzyskiwanie wymaganych zezwoleń w procesie inwestycyjnym tworzy iluzję legalnie działającego systemu, a ostatecznie inwestor i tak zrobi co zechce
– komentuje Miłosz Jakubowski, radca prawny z Fundacji Frank Bold.
Bez prawa do sądu
Jakby tego było mało – propozycja Ministerstwa jest też skandaliczną ingerencją w kompetencje władzy sądowniczej. Sądy mają być pozbawione podstawowego środka zabezpieczającego: możliwości wstrzymania wykonania decyzji, choć zgodnie z obowiązującymi przepisami, mogą to uczynić tylko w przypadku niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków.
Nie dość więc, że z chwilą uzyskania pozwolenia na budowę inwestor będzie mógł na terenie inwestycji zrobić w zasadzie cokolwiek i jakkolwiek będzie chciał, to nie będzie możliwości, by to zatrzymać. Z chwilą rozstrzygnięcia sprawy przez sąd, inwestycja może być już dawno zrealizowana.
Jak wskazano w uzasadnieniu projektu ustawy: „Zgodnie z obecnym systemem prawnym, w zależności od poziomu skomplikowania danego przedsięwzięcia, proces inwestycyjny dużych inwestycji trwa – uśredniając – kilka lat. Nie jest rzadkością, że proces ten dodatkowo znacząco się wydłuża na etapie oceny oddziaływania na środowisko, rozpatrywania odwołań i skarg, przygotowania placu budowy, uzgodnień w zakresie ochrony zabytków, czy pozyskania nieruchomości. Z dotychczasowych doświadczeń z realizacji projektów infrastrukturalnych wynika, że proces przygotowania stosownej dokumentacji, uzyskania uzgodnień i decyzji, czy procedur obowiązujących na etapie realizacji, w szczególnych sytuacjach może zostać usprawniony”.
Minister zdaje się zapomniał, że procedury te są stworzone po to, by inwestycje były realizowane z poszanowaniem środowiska i uwzględnieniem głosu społeczeństwa. Przedstawianie fundamentalnych mechanizmów ochrony środowiska jako ciężaru administracyjnego i próby ich demontażu pod przykrywką deregulacji świadczą o lekceważeniu społeczeństwa, bo to ono obciążone będzie kosztami obniżenia standardów ochrony środowiska czyli pogorszeniem zdrowia publicznego, dalszą degradacją ekosystemów, zanieczyszczeniami czy wypadkami przemysłowymi
– mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Negatywna opinia PROP
Negatywną opinię dotyczącą tego projektu wyraziła też Państwowa Rada Ochrony Przyrody, która w swoim stanowisku wskazała m. in. że:
„Pozbawienie sądu administracyjnego skutecznego wstrzymania wykonania decyzji warunkującej realizację przedsięwzięcia potencjalnie znacząco oddziałującego na środowisko, w sposób rażący i oczywisty narusza więc art. 9 Konwencji z Aarhus, art. 11 Dyrektywy EIA, oraz art. 47 w świetle art. 37 Karty Praw Podstawowych UE (...) Proponowana ustawa pozbawi realnego prawa do sądu wiele Polek i Polaków, których nieruchomości znajdą się w kolizji z »kluczowymi inwestycjami infrastrukturalnymi«, a także organizacje pozarządowe działające na rzecz środowiska”.
PROP zwróciła uwagę, że oddziaływanie części z inwestycji kluczowych będzie „wieloczynnikowe, rozległe przestrzennie i złożone, a tym samym trudne do analizy”, więc niemożliwe jest by przeprowadzić poprawną merytorycznie analizę materiału dowodowego w ciągu 45 dni.
Konsultacje projektu
Lekceważący stosunek do społeczeństwa Ministerstwo Infrastruktury okazało także przeprowadzając jedynie siedmiodniowe konsultacji publicznych projektu obejmującego tak szeroki zakres regulacji i kierując pismo informujące o konsultacjach do wąskiej listy podmiotów – bezpośrednich interesariuszy, organizacje zrzeszające jednostki samorządu terytorialnego oraz organizacje biznesowe, samorządy zawodowe i tylko jeden podmiot reprezentujący organizacje pozarządowe.
Rząd, który deklarował przywrócenie praworządności, kolejny raz tworzy projekt, który zakłada obejście obowiązujących przepisów i proceduje go w sposób sprzeczny z zasadami państwa prawa oraz udziału społeczeństwa w podejmowaniu decyzji. Robi więc coś dokładnie odwrotnego niż obiecywał.
W demokratycznym państwie prawa są odpowiednie mechanizmy, by realizować przedsięwzięcia. Obecnie nie mamy złego prawa, to politycy działają nieudolnie lub działają na rzecz partykularnych interesów, a nie dla dobra państwa i jego obywateli, dlatego decydują się na usankcjonowanie prawa, które łamie podstawowe zasady demokracji, praworządności, ochrony środowiska i zasad panujących w UE
– mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Kluczowe inwestycje
Co kryje się pod hasłem „kluczowych inwestycji”? Ministerstwo Infrastruktury wymienia m.in.: budowę drogi krajowej nr 7 od ul. Morskiej do publicznego terminala promowego w porcie morskim w Gdyni, inwestycje towarzyszące budowie elektrowni jądrowej, zbiornik wodny na rzece Nysie Kłodzkiej, ochronę przeciwpowodziowa doliny rzeki Wisły w województwie małopolskim, elementy Kolejowego Systemu Ruchomej Łączności Radiowej i rozbudowa lub przebudowa wybranych lotnisk.
Nie wiadomo jednak jakimi kryteriami kierowało się ministerstwo, tworząc katalog inwestycji kluczowych. Obejmuje on dowolnie wybrane przedsięwzięcia z sektora transportu (drogowego, kolejowego i lotniczego), gospodarki morskiej oraz wodnej. Nie zostało wyjaśnione, na podstawie jakich danych i analiz określony został właśnie taki, a nie inny katalog inwestycji kluczowych. W uzasadnieniu projektu Ministerstwa Infrastruktury czytamy:
„Co do zasady ww. inwestycje objęte są tzw. specustawami branżowymi, jednakże zidentyfikowano elementy procesów inwestycyjnych, które można zmienić, a dzięki którym cały procesy inwestycyjny może przebiegać jeszcze sprawniej”.
Nie ma jednak żadnego wyjaśnienia, na jakiej podstawie minister uznał, że istnieje „pilna potrzeba przyspieszenia procesu przygotowania oraz realizacji kluczowych inwestycji infrastrukturalnych” poprzez kolejną specustawę.