Zgoda na odstrzał wilka na podstawie niewiarygodnych informacji
Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał zgodę na odstrzał trzech wilków na podstawie niewiarygodnych informacji. Gmina Komańcza wraz z wnioskiem złożyła notatkę służbową, z której wynika, że mężczyzna przestraszył się napotkanego zwierzęcia i schronił się na drzewie. Zdaniem ekspertów nic nie wskazuje na agresywną podstawę wilka – zagrożenia nie było a lęk wynika z braku wiedzy i mitów o tych drapieżnikach. Dlatego też przyrodnicy uważają, że decyzja GDOŚ jest skrajnie nieodpowiedzialna, poddająca się histerii nakręcanej przez myśliwych, a przede wszystkim otwiera furtkę dla kolejnych odstrzałów, których podstawą są fake newsy.
Rzekoma próba ataku wilka na pracownika leśnego w gminie Komańcza była szeroko rozpowszechniana przez media. Doniesienia różnią się jednak znacząco od treści zgłoszenia, które zanotował pracownik Urzędu Gminy Komańcza. Według oficjalnego pisma 26 lutego br. około godziny 14:20 mężczyzna wracał pieszo po pracy do wsi Smolnik i zauważył leżące na skraju lasu zwierzęta. Z oddali wydawało mu się, że to sarny, więc szedł dalej. W pewnym momencie, gdy jedno ze zwierząt wstało, zgłaszający zorientował się, że to wilk. Postanowił spłoszyć go głosem. W reakcji na to podniosło się pięć kolejnych wilków. Ten pierwszy zaczął podchodzić bliżej, a pozostałe spłoszone dźwiękami wydawanymi przez człowieka, schroniły się w lesie.
Wbrew dziennikarskim opisom zdarzenia mężczyzna nie został otoczony przez grupę wilków, które nie chciały ustąpić mu drogi, lecz zbliżył się do niego tylko jeden osobnik. Mężczyzna się przestraszył, wszedł na drzewo i zadzwonił po kolegę, który przyjechał ciągnikiem, a wilk się oddalił.
Jak ocenia prof. Sabina Nowak, która od 30 lat zajmuje się badaniem wilków, nie może tu być mowy nawet o próbie ataku:
Trudno sobie wyobrazić, by wilk zamierzający zaatakować stojącego blisko człowieka, mógł mieć problem z jego dogonieniem. Wdrapanie się na drzewo wymaga czasu, a wilki są w stanie doskoczyć nawet na wysokość dwóch metrów. Jeśli ten mężczyzna mówi prawdę i natknął się na wilki, a jeden z nich, zamiast uciec, zamierzał zaatakować, to mamy tu do czynienia z błędną interpretacją zachowania wilka, a nie z faktycznym zamiarem ataku. Zjeżenie sierści było wyrazem strachu, jaki odczuwał wilk w sytuacji niespodziewanego spotkania z człowiekiem, który prawdopodobnie wydzielał ostry zapach. Zatem jeśli cokolwiek się tam wydarzyło, to właśnie to – intensywne wywąchiwanie człowieka przez zaniepokojonego wilka
– tłumaczy prof. Sabina Nowak.
Ekspertka ocenia, że najprawdopodobniej były to około dziesięciomiesięczne szczenięta, z których ten najbardziej ciekawski podszedł bliżej, a gdy człowiek wdrapał się na drzewo, dołączył do reszty swojej wilczej rodziny.
Tym niemniej ws. zdarzenia z Bieszczadów gmina Komańcza wystąpiła w kwietniu tego roku do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska o zgodę na odstrzał wilków, powołując się m.in. na tę sytuację.
6 czerwca br. Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał zgodę, wskazując: „Na terenie gminy Komańcza dnia 26 lutego 2025 r. zgłoszono próbę ataku wilka na pracownika leśnego. Biorąc pod uwagę fakt, iż na terenie Bieszczad zagęszczenie wilków jest duże, nie można wykluczyć, że podobna sytuacja będzie miała miejsce w przyszłości w tym rejonie”.
Przyrodnicy są oburzeni, że GDOŚ wydaje decyzję odstrzału na podstawie informacji, że ktoś się przestraszył wilka:
GDOŚ po analizie materiału dowodowego powinien zdementować informację o próbie ataku. Tymczasem wydał decyzję zabicia trzech osobników gatunku znajdującego się pod ścisłą ochroną, bazując na nieuzasadnionym strachu, a nie na wiedzy eksperckiej. Organy Państwa mają za zadanie rzetelnie zbadać stan faktyczny danej sprawy, sprawdzić czy zagrożenie faktycznie występuje, a nie poddawać się histerii od lat nakręcanej przez środowiska myśliwych. W tym przypadku nie dołożono należytej staranności i podjęto pochopną, szkodliwą dla przyrody i nieodwracalną w skutkach decyzję
– komentuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Wilk jest gatunkiem ściśle chronionym. Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody GDOŚ może zezwolić na czynności podlegające zakazom wobec tego gatunku, np. umyślnego zabijania, tylko w przypadku braku rozwiązań alternatywnych, jeżeli nie jest to szkodliwe dla zachowania we właściwym stanie ochrony dziko występujących populacji chronionego gatunku oraz spełniona jest przynajmniej jedna z przesłanek wymienionych w ustawie o ochronie przyrody. W przypadku wniosków o odstrzał najczęściej przywoływany jest interes zdrowia lub bezpieczeństwa powszechnego.
GDOŚ jest jednak zobowiązany do skrupulatnego badania zgłoszeń i weryfikowania przedstawionych zdarzeń. Przepisy stanowią jednoznacznie, że obowiązek podjęcia w toku postępowania wszelkich niezbędnych działań do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego sprawy spoczywa na organach administracji publicznej.
Decyzja zezwalająca na odstrzał wilków w gminie Komańcza to kolejny przykład (obok zezwolenia na odstrzał niedźwiedzi w Cisnej) nierzetelności GDOŚ. Skandaliczny jest fakt, że główny organ ochrony przyrody w Polsce akceptuje fałszywe doniesienia, zdementowane przez specjalistów zajmujących się dużymi drapieżnikami. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że GDOŚ ma w zasadzie nieograniczony dostęp do specjalistów m.in. z Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Brak wiedzy nie stanowi więc najmniejszego usprawiedliwienia
– komentuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Akceptacja tej fałszywej relacji przez GDOŚ jest jednocześnie wodą na młyn zwolenników odstrzału wilka i przyzwoleniem na dalsze dezinformacje w jego sprawie. Sylwia Szczutkowska na posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa ws. zdarzeń związanych z wilkami właśnie na Podkarpaciu, zwracała uwagę, że te działania są najczęściej zamierzone:
Powinniśmy się więc skupić na kampanii edukacyjnej, bo tylko wiedzą możemy obnażać kłamstwa (...) To na czym musimy się skupić jako Państwo, to na rzetelnym i powszechnym programie edukacyjnym skierowanym do wielu interesariuszy – do hodowców i rolników, do samorządów, po to by było wiadomo jak reagować, zaś do mediów i dziennikarzy, by nie siali paniki. Powinniśmy stworzyć specjalne służby do szybkiego reagowania w sytuacjach konfliktowych oraz karać za celową dezinformację przyrodniczą, tak jak kara się za wprowadzenie w błąd policji.
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska obecnie rozpatruje 26 wniosków o odstrzał wilka. Na „incydent” z Komańczy powołuje się Wójt Gminy Cisna, prosząc o zezwolenie na odstrzał dwóch wilków. Władze innych gmin prośbę o zgodę na interwencyjny odstrzał uzasadniają „potencjalnym zagrożeniem„ oraz wskazują na obawy mieszkańców, którym, w obliczu licznych doniesień wskazujących, że wilki to „krwiożercze bestie” oraz totalnej kapitulacji organów ochrony w tym zakresie, trudno się dziwić.
Wójtowie Gmin Krynki i Szudziałowo z województwa podlaskiego napisali wprost, że chcą redukcji populacji wilka na terenie swoich gmin z uwagi na „Obawy mieszkańców o inwentarz i własne zdrowie”.
Wniosek o odstrzał złożyło też Koło Łowieckie „Szarotka” z lubuskiego, które we wniosku wskazało: „Niepodjęcie z naszej strony działań, w naszym odczuciu, narazi nas na odpowiedzialność moralną, a może i prawną, za ewentualne skutki bezczynności w tym zakresie. Człowiek jako element przyrodniczy dla wilka utracił funkcję nadrzędnego drapieżcy, co widoczne jest w behawiorze wilka przejawiającym się brakiem respektu i będzie prowadzić do potraktowania człowieka jako pożywienie”.
Dezinformacja zaczyna zbierać krwawe żniwo. To niebezpieczny trend, który trzeba koniecznie zatrzymać. Dlatego oczekujemy, że Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska stanie na wysokości zadania i rzetelnie przeanalizuje wszystkie te wnioski i podejmie wreszcie odpowiedzialne decyzje. Nie ma naszej zgody, by organy państwowe „klepały” zgody na odstrzał z automatu, bez weryfikacji. Inaczej obudzimy się w rzeczywistości, gdy bajka o Czerwonym Kapturku stanowić będzie uzasadnienie odstrzału
– podsumowuje Radosław Ślusarczyk.
Kontakt dla mediów:
Radosław Ślusarczyk, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, tel. 660 538 329; e-mail: [email protected]