Budowa ośrodka narciarskiego w Szczawnicy zagrożeniem dla chronionych gatunków i ujęć wód leczniczych. Sprzeciw przyrodników i naukowców
Ośrodek narciarski Centrum Przyrodniczo-Rekreacyjne JARMUTA został zaplanowany jako element kontrowersyjnej zabudowy narciarskiej 7 Dolin w Beskidzie Sądeckim. Burmistrz Miasta i Gminy Szczawnica zezwolił na inwestycję, pomimo że ocena oddziaływania tej inwestycji na środowisko była rażąco nierzetelna. O zagrożeniach dla zasobów unikalnych wód mineralnych i leczniczych alarmują naukowcy, a Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot składa odwołanie od decyzji burmistrza.
Inwestycja ma być zlokalizowana na 28 ha północnych zboczy masywu górskiego Jarmuta w Szczawnicy. Co będzie wchodziło w jej skład? Stacja dolna z budynkiem usługowo-handlowym oraz usługowo-technicznym; górna stacja kolejki linowej; ścieżka widokowa w koronach drzew z wieżą widokową oraz m.in. system oświetlenia stoku, system naśnieżania, letnia zjeżdżalnia grawitacyjna, zbiornik wodny, ujęcie wodne na potoku Grajcarek; parking dla samochodów i autokarów, ścieżki rowerowe i chodniki.
Tymczasem miejsce inwestycji to obszar Południowomałopolskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu, Natura 2000 Małe Pieniny, otuliny Popradzkiego Parku Krajobrazowego. To także siedlisko wielu chronionych gatunków, m.in. podkowca małego, wilka czy rysia. Planowana przepustowość wyciągu narciarskiego ma wynieść minimum 1,5 tys. osób na godzinę, mimo to – negatywny wpływ na przyrodę nie został zbadany. Z raportu nie wynika nawet na jakie gatunki inwestycja będzie miała wpływ.
Ponadto realizacja tej inwestycji jest wprost niezgodna z obowiązującymi na terenie Popradzkiego Parku Krajobrazowego oraz Południowomałopolskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu (OChK) przepisami.
Warto przypomnieć, że celem ochrony wartości przyrodniczych Parku jest m. in. zachowanie lasów górskich o charakterze naturalnym i zbliżonym do naturalnego, stanowiących pozostałości puszczy karpackiej, oraz zachowanie naturalnego charakteru źródeł i cieków wodnych. Dlatego zakazano likwidowania i niszczenia zadrzewień śródpolnych, przydrożnych i nadwodnych oraz dokonywania zmian stosunków wodnych, jeżeli zmiany te nie służą ochronie przyrody lub racjonalnej gospodarce rolnej, leśnej, wodnej lub rybackiej.
Natomiast w ramach czynnej ochrony ekosystemów OChK, w celu zachowania ich trwałości oraz zwiększania różnorodności biologicznej, zakłada się m.in. utrzymywanie i tworzenie leśnych korytarzy ekologicznych ze szczególnym uwzględnieniem możliwości migracji dużych ssaków, utrzymanie odpowiedniego poziomu wód gruntowych dla zachowania siedlisk wilgotnych i bagiennych oraz zachowanie siedlisk chronionych i zagrożonych gatunków roślin, zwierząt i grzybów. W związku z tym zakazano m. in. wykonywania prac ziemnych trwale zniekształcających rzeźbę terenu oraz dokonywania zmian stosunków wodnych.
Oczywistym jest zatem, że inwestycja m.in. przez roboty ziemne na potrzeby kształtowania tras narciarskich czy wycinka drzew te zakazy narusza. Co więcej – wydanie zgodny na tę inwestycję otwiera drogę do zabudowy pozostałych najcenniejszych fragmentów Beskidu Sądeckiego w ramach wielkoskalowych inwestycji narciarskich.
Także opinia ekspercka dr. hab. inż. Mariusza Czopa wskazuje jednoznacznie, że realizacja inwestycji „oznaczać będzie ogromną ingerencję w środowisko, w tym może prowadzić do aktywizacji ruchów osuwiskowych oraz generować zagrożenia dla zasobów unikalnych wód mineralnych i leczniczych – szczaw chlorkowych a także negatywnie wpływać na zasoby wód powierzchniowych w potoku Grajcarek”.
W raporcie całkowicie pominięto te zagrożenia. Ekspert zwrócił także uwagę, że przestarzałe ujęcie wody proponowane w ramach projektu będzie śmiertelną pułapką dla małych ryb, narybku i innych drobnych organizmów wodnych.
Zgoda na budowę, wydana przez burmistrza Szczawnicy jest skandaliczna. W czasach biedy śnieżnej, problemów z zasobami wodnymi, kryzysu bioróżnorodności – daje się zielone światło na dewastację cennych przyrodniczo i wodonośnie terenów. Dla zysku wąskiej grupy ludzi niszczy się wręcz DNA tego rejonu, czyli zasoby wód mineralnych i leczniczych, od których nazwy (szczaw chlorkowy) pochodzi nazwa miejscowości. Nie ma na to naszej zgody, dlatego złożyliśmy odwołanie od decyzji środowiskowej władz Szczawnicy
– komentuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Kontakt:
Radosław Ślusarczyk, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, tel. 660 538 329; [email protected]