PRACOWNIA 17.07.2019

Po Lex Szyszko pora na Lex Deweloper. Zamiast ochrony ludzi i przyrody – liberalizacja prawa pod dyktando przemysłowego lobby

komisja-os-674x440.jpg

W Sejmie trwa ekspresowe procedowanie zmiany tzw. ustawy OOŚ (druk nr 3616). To jedna z najważniejszych ustaw regulujących nie tylko zasady ochrony środowiska ale i uprawniania społeczeństwa do udziału w postępowaniach mających wpływ na jakość życia ludzi. Niestety, analiza dokumentacji wskazuje, że zmiana przepisów ma na celu ograniczenie uprawnień stron postępowania, czyli osób bezpośrednio zagrożonych uciążliwymi inwestycjami, tj. przemysłowy chów zwierząt, fermy futrzarskie, składowiska i spalarnie odpadów. Zmiana prawa ma także na celu osłabienie jakości procedury oceny oddziaływania inwestycji na środowisko. Zgodnie z uzasadnieniem projektu, obecny system nie jest przyjazny dla inwestorów, ponieważ powoduje duże obciążenia czasowe i kosztowe. Co znamienne, inicjatorem kuriozalnych zmian prawa jest Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, organ, który powinien stać na straży przyrody i dbać o wysoką jakość środowiska życia ludzi.

Harmonogram procedowania zmiany prawa jest bardzo napięty. Dziś odbyło się pierwsze czytanie ustawy na posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska. Na sali obecny był m.in. były minister środowiska Jan Szyszko, inicjator tzw. „Lex Szyszko” czyli zmiany ustawy o ochronie przyrody, która spowodowała rzeź drzew i zadrzewień w całej Polsce. Projekt w pierwszym czytaniu został jednogłośnie przegłosowany przez posłów PiS. Na jutro przewidziano drugie czytanie projektu, prawdopodobnie w czwartek w nocy cały nowela zostanie przegłosowana w Sejmie.

Część zaproponowanych zapisów jest niezgodna z prawem unijnymi i międzynarodowymi umowami, np.:

  • nowela wprowadza możliwość wydania przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast decyzji środowiskowych dla inwestycji, dla których są oni inwestorami. Jest to oczywiście sprzeczność z art. 9a dyrektywy 2011/92/UE, która zabrania rozstrzygania we własnej sprawie. Dotychczas niezależność i obiektywizm takiego postępowania gwarantowało przejęcie kompetencji przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Co kuriozalne, to właśnie posłowie PiS w 2017 r. doprowadzili ten przepis do stanu zgodności z prawem UE.
  • nowela wprowadza sztuczną granicę oddziaływania inwestycji, na podstawie której ustalany jest krąg stron postępowania do 100 metrów, ale nie od granicy działki, tylko od terenu, na którym zlokalizowana jest inwestycja. Można więc sobie kupić dużą działkę, zaplanować na niej uciążliwą inwestycję taką jak spalarnia odpadów lub chów przemysłowy zwierząt i nie martwić się o konsekwencje. W takim przypadku sąsiedzi graniczący z działką nie będą już uznawani za strony postępowania, a co za tym idzie nie będą mieli prawa do odwołania, nawet jeżeli emisja zanieczyszczeń i odorów faktycznie będzie oddziaływać na ich nieruchomość. Zmiana jest sprzeczna z dyrektywą EIA i konwencją z Aarhus, ponieważ ogranicza społeczeństwo dostęp do procedury odwoławczej.
  • nowela wyłącza także możliwość zaskarżenia do sądów postanowienia uzgadniającego warunki realizacji przedsięwzięć liniowych przebiegających przez parki narodowe i rezerwaty przyrody Z uwagi na rządowe plany budowy drogi ekspresowej S 16 przez Biebrzański Park Narodowy i S3 przez Woliński Park Narodowy, ewidentnie widać, że zmiana prawa ma ułatwić realizację inwestycji kosztem najcenniejszej przyrody w Polsce.

Zmiana ustawy OOŚ jest antyprzyrodnicza i antyspołeczna. Powstała na zamówienie biznesu, który nie radzi sobie z przestrzeganiem obowiązującego prawa i którego solą w oku jest społeczeństwo obywatelskie. Ograniczenie stron postępowania i osłabienie jakości procedur na pewno ułatwi życie inwestorom, ale teraz każdy będzie zagrożony życiem w cieniu uciążliwej inwestycji bez możliwości żadnej interwencji. To ubezwłasnowolnienie społeczeństwa jedynie dla zysku wąskiej, ale wpływowej garstki przedsiębiorców – komentuje Sylwia Szczutkowska z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, która bierze udział w procesie legislacyjnym.

Zmiana nowelizacji OOŚ pod dyktando biznesu to niejedyne psucie prawa rękami GDOŚ. Trwają prace nad zmianą rozporządzenia dotyczącego przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko. Pod naciskiem narciarskiego lobby rozporządzenie umożliwi budowę inwestycji narciarskich bez żadnej kontroli społecznej i instytucjonalnej do 5 ha na terenie parków narodowych i krajobrazowych, rezerwatów przyrody i obszarów Natura 2000. Poza terenami chronionymi aż do 10 ha. Od takich decyzji nie będzie można się odwołać bowiem całkowicie wykluczono z nich udział społeczny. Brak konieczności przeprowadzenia procedury OOŚ spowoduje, że inwestycje będą powstawały z naruszeniem zasad obowiązujących na terenach chronionych – ucierpi przyroda, której ochrona leży w interesie publicznym. 

Kontakt:
Sylwia Szczutkowska, Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, tel. 512281664, e-mail: [email protected]

Film "Nie wolno wycinać starych drzew"

Artykuły w Miesięczniku Dzikie Życie

Czarny Groń 2009