PRACOWNIA 31.08.2017

Minister Środowiska chce strzelać do łosi. Koalicja #jestemzłosiem negatywnie o projekcie

jestem-z-losiem-1000.jpg

Ministerstwo Środowiska chce zezwolić na odstrzał łosi. 28 sierpnia br. projekt rozporządzenia w tej sprawie pojawił się na stronach Rządowego Centrum Legislacyjnego. Jego uzasadnienie jest niezgodne z zaleceniami ekspertów, w tym autorów „Strategii ochrony i gospodarowania populacją łosia w Polsce”. Prośba o zaopiniowanie projektu nie dotarła do większości polskich organizacji zajmujących się ochroną przyrody i zwierząt. Koalicja #jestemzłosiem krytykuje projekt i apeluje o ochronę łosi przed odstrzałem. 

W dokumencie przedstawionym jako uzasadnienie rozporządzenia Ministerstwo używa czterech argumentów. Zdaniem Resortu łosi jest za dużo, powodują szkody, są zagrożone nie występującą w Polsce chorobą i stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa na drogach. 

Twierdzenie, że łosi jest za dużo, jest nieuprawnione – komentuje Paweł Średziński z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze – Ministerstwo Środowiska i Lasy Państwowe nie dysponują rzetelnymi danymi. Autorzy „Strategii” uważają, że podawane przez Resort liczby  „przekraczają biologiczne możliwości przyrostu zrealizowanego tego gatunku”. Odstrzał łosia może doprowadzić do dramatycznego załamania jego populacji, co miało już miejsce w przeszłości. 

Pozostałe argumenty również nie powinny służyć za uzasadnienie zabijania łosi. Szkodom w uprawach leśnych można zapobiegać poprzez grodzenie, a w przypadku szkód w uprawach rolnych istnieje już system wypłaty odszkodowań. Ponadto nawet eksperci mają nierzadko problem z ustaleniem, czy szkody rzeczywiście spowodował łoś. 

Resort środowiska nie posiada też rzetelnych danych dotyczących wypadków na drogach z udziałem łosia, ponieważ policja nie prowadzi takich statystyk – znana jest jedynie ogólna liczba wypadków z udziałem zwierząt, w tym gospodarskich, bez podziału na gatunki. Sugerowanie, że za wypadki odpowiadają łosie, stanowi przykład manipulacji statystykami i wprowadzania w błąd opinii publicznej. Co więcej eksperci ostrzegają, że odstrzał może doprowadzić do zwiększenia liczby wypadków z udziałem łosi. 

Zabijanie łosi nie poprawi bezpieczeństwa na drogach. Ryzyko zdarzenia drogowego z udziałem tych zwierząt możemy zmniejszyć wprowadzając działania, jak regularne wykaszania i odkrzaczanie poboczy, zastosowanie specjalnej sygnalizacji, budowa funkcjonalnych przejść dla zwierząt i właściwie zabezpieczenie dróg szybkiego ruchu – dodaje Diana Maciąga z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. 

Najbardziej absurdalny jest argument zagrożeniem chorobą CWD, której dwa przypadki u reniferów zostały zgłoszone przez Norwegię w 2016 roku. Choroba ta nie zagraża człowiekowi ani zwierzętom gospodarczym, nie została też stwierdzona w Polsce. 

Ministerstwo Środowiska twierdzi, że dzięki zabijaniu łosia będzie można sprawdzić, czy ta choroba pojawiła się w naszym kraju. Resort zapomniał chyba o tym, że istnieją inne nieinwazyjne metody monitoringu łosi i oceny stanu ich zdrowia. Odstrzał w połączeniu z ewentualnym wystąpieniem choroby stwarzałby jeszcze większe ryzyko dla przetrwania populacji łosia – podsumowuje Średziński. 

Ministerstwo Środowiska nie bierze pod uwagę pozytywnego wpływu łosia na ekosystemy bagienne. Monitoring prowadzony w Biebrzańskim Parku Narodowym wykazał, że żerowanie łosia wyraźnie hamuje rozwój warstwy drzew i krzewów, przyczyniając się do utrzymania półotwartego krajobrazu. 

O odstrzał łosi, jeszcze za poprzedniej koalicji rządzącej, zabiegały Lasy Państwowe. W 2017 roku jedna z regionalnych dyrekcji LP zamieściła nawet na swojej stronie ofertę łowiecką na łosia, pomimo obowiązującego wciąż moratorium. Jednocześnie resort nie ukrywa rzeczywistego celu wprowadzenia odstrzałów, wymieniając wśród zalet takiego rozwiązania „poszerzony zakres usług świadczonych dla myśliwych z kraju i zagranicy”. Faworyzując interes jednej grupy społecznej całkowicie pominięto kwestię negatywnych skutków, jakie odstrzał łosi będzie miał dla osób i firm zajmujących się turystyką przyrodniczą, która stanowi źródło utrzymania w takich miejscach jak Biebrzański Park Narodowy. Turyści przyjeżdżają oglądać żywe łosie a nie wypchane zwierzęta. 

Jesteśmy świadkami wprowadzania kolejnego szkodliwego dla polskiej przyrody rozporządzenia. Moratorium na odstrzał łosia zostało ogłoszone 16 lat temu po tym, jak polowania doprowadziły do drastycznego obniżenia ich liczebności w Polsce. Teraz polowania na łosia mogą zostać przywrócone, co zagrozi populacji tego gatunku, w tym łosiom z parków narodowych. 

Koalicja #JESTEMZŁOSIEM prowadzi akcję zbierania podpisów pod internetowym apelem. Organizacje zajmujące się ochroną przyrody i zwierząt apelują o podtrzymanie zakazu odstrzału łosia i o wpisanie łosia na listę gatunków chronionych. 

Podpisz petycję 

Przeczytaj pełną treść opinii Koalicji #JESTEMZŁOSIEM 

Kampanię #JESTEMZŁOSIEM prowadzą i wspierają: Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze, Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!, Kampania Niech Żyją!, Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, Fundacja na Rzecz Ochrony Zwierząt IUS ANIMALIA, Stowarzyszenie Chrońmy Mokradła CMOK!, Stowarzyszenie Ekologiczne Eko-Unia. 

Więcej informacji:
Paweł Średziński, Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze
[email protected], tel. 881 060 387 

Autor zdjęcia: Adam Ławnik

Zenon Kruczyński o polowaniu

Nie dla Rzeczpospolitej Myśliwskiej przed siedzibą PiS