Wilki wspierają hodowców w ochronie hodowli świń przed rozwojem ASF
W ostatnich tygodniach na portalach rolniczych pojawiły się absurdalne informacje o tym, że wilki mogą przenosić lub powodować rozprzestrzenianie się afrykańskiego pomoru świń (ASF). „Stwierdzenia takie są przejawem całkowitego brak znajomości biologii i ekologii zarówno wilka, jak i dzika” – uważa dr Sabina Pierużek-Nowak, prezes Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”. Według niej wilki, zabijając dziki, wspierają hodowców w ochronie hodowli świń przed rozwojem ASF.
Na portalach rolniczych publikowane są ostatnio pochodzące od rolników informacje o tym, że wilki mogą przenosić do ich zagród ASF albo powodują, że dziki zbliżają się do ludzkich siedzib. Poprosiliśmy o skomentowanie tych wiadomości dr Sabinę Pierużek-Nowak, która specjalizuje się w tematyce dużych drapieżników, szczególnie wilka. Według niej wilki nie tylko nie przenoszą ASF i nie są odpowiedzialne za przenoszenie się dzików z lasu na pola, ale zabijając dziki, wspierają hodowców w ochronie hodowli świń przed rozwojem ASF. Publikujemy jej komentarz w tej sprawie:
Wilki nie przenoszą ASF. Wirus ten namnaża się i jest przenoszony głównie przez świnie domowe oraz dziki. Tylko te dwa gatunki chorują na ASF. Gdyby uznać, że wilki przenoszą ASF w pobliże hodowli trzody chlewnej, znacznie większym zagrożeniem w rozprzestrzenianiu tego wirusa byłyby psy i koty wałęsające się w lasach. Psów jest w kraju około 7 mln, a wilków około 1300. Według ostrożnych szacunków ponad czterdzieści tysięcy wiejskich psów co noc wałęsa się po lasach, część z nich poluje i zagryza dziki, niektóre żerują na martwych dzikach (GUS, Leśnictwo 2015). Kontakt z dzikami żywymi i martwymi mają także psy myśliwskie oraz kłusujące charty. W lasach wałęsa się blisko 112 tys. wiejskich kotów. Wielokrotnie większe jest zatem prawdopodobieństwo, że wirus zostanie zawleczony do gospodarstw przez psy i koty, niż przez wilki. Gdyby chcieć strzelać do wilków pod pretekstem, że przenoszą ASF, należałoby także zabić większość wiejskich psów i kotów.
Wilki nie powodują przenoszenia się dzików (zdrowych czy chorych na ASF) z lasów na pola, w pobliże wsi oraz farm trzody chlewnej. Jak wykazują badania naukowe, a wbrew temu, co twierdzą laicy, zwierzęta kopytne nie reagują na obecność wilków opuszczaniem swoich areałów i przenoszeniem się na obrzeża lasów. Stosują one zupełnie inne strategie unikania drapieżnictwa, takie jak krótsze cykle żerowania, przerywane zwiększoną czujnością, większą ruchliwość w obrębie swoich areałów i wybiórczość mikrosiedliskową, unikanie miejsc z przeszkodami, mogącymi utrudnić ucieczkę (Kuijper i in. 2013, 2014). Badania wykazały też, że dziki są praktycznie niewrażliwe (nie reagują zwiększoną czujnością ani ucieczką) na świeże ślady zapachowe (np. odchody) pozostawiane przez wilki w ich areałach. Okresowe przemieszczanie się dzików na większe odległości, nawet poza własne areały, powodują głównie intensywne polowania z nagonką prowadzone przez myśliwych oraz inne formy masowego i długotrwałego niepokojenia przez ludzi (np. w okresie grzybobrania) (Scillitani i in. 2010, Stankowich 2008).
Dziki szukają schronienia na polach, ponieważ dojrzałe uprawy dają im osłonę, lecz przede wszystkim w sezonie wegetacyjnym dostarczają ogromnej ilości wysokokalorycznego pokarmu (Thurfjell i in. 2009). Wielkopowierzchniowe uprawy kukurydzy, zbóż oraz ziemniaków, przynajmniej w części subsydiowane z programów rolnych przez Komisję Europejską, są ofertą pokarmową wielokrotnie bardziej atrakcyjną dla dzików niż to, co oferują im współczesne lasy gospodarcze, porośnięte głównie przez monokultury sosnowe oraz młodniki, w większości ogrodzone siatką leśną (Pałubicki i Grajewski 2006). Od 2008 roku powierzchnia upraw kukurydzy na ziarno oraz na kiszonkę wzrosła ponad dwukrotnie w Polsce. Zapotrzebowanie na paszę dla bydła i trzody chlewnej nadal w kraju wzrasta, co zapowiada dalszy rozwój tych upraw. Można zatem stwierdzić, że to aktualna polityka rolna i hodowlana w kraju oraz unijne dopłaty odpowiadają za obecność dzików na polach w pobliżu wsi. Zjawisko to jest z niepokojem obserwowane w całej Europie, bo ogromne zagęszczenia dzików nie tylko powodują olbrzymie straty w uprawach, dziki są także przyczyną wielu wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym.
Kukurydza dostępna w ogromnej ilości na polach zmienia nie tylko zachowania żerowe dzików, ale też ich biologię i liczebność. Część dzików, które dawniej żyły głównie w lasach, obecnie część sezonu wegetacyjnego spędza na polach, gdzie masa wysokoenergetycznego pokarmu gwarantuje dużą przeżywalność warchlaków i szybkie dojrzewanie młodziutkich samic. Przystępują one wcześniej do rozrodu, w rezultacie rodzi się znacznie więcej młodych, których szanse na przeżycie są ponownie, w związku z kolejnymi zasiewami kukurydzy, bardzo duże.
Wilki zabijając dziki, wspierają hodowców w ochronie hodowli świń przed rozwojem ASF. Jak wykazały badania naukowe nad dietą wilków (oparte na analizie zawartości odchodów tych drapieżników) wraz ze wzrostem zagęszczenia dzików, wzrasta też udział tych zwierząt w diecie wilków. W lasach gospodarczych zachodniej Polski udział dzików w diecie wilków waha się od 23 do 43% masy zjedzonego pokarmu, czyli na 100 kg zjedzonego mięsa przypada od 23 do 43 kg dzików. Jeden wilk zabija i zjada 20-40 dzików rocznie!!! Tymczasem jeden myśliwy niecałe 3 dziki. Zakładając, że w kraju jest obecnie 1300 wilków, zabijają one od 26 do 52 tys. dzików rocznie. Trzeba przypomnieć, że wydane w kwietniu 2016 r. zarządzenie Ministra Rolnictwa nakazuje myśliwym redukcję 40 tys. dzików we wschodniej Polsce. Na wynagrodzenia dla myśliwych przeznaczono 12,6 mln złotych.
Opracowała:
Sabina Pierużek-Nowak
Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”