Czy myśliwi będą wreszcie przechodzili okresowe badania? Trwają konsultacje społeczne
6 listopada br. posłanki i posłowie Polski 2050 złożyli w sejmie projekt nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o broni i amunicji. Zgodnie z propozycją myśliwi, podobnie jak inni użytkownicy broni palnej, będą musieli przechodzić obligatoryjne okresowe badania lekarskie i psychologiczne. Dotąd byli oni jedyną grupą zwolnioną z tego obowiązku. „Bezpieczeństwo ponad wszystko” – podkreślają autorki nowelizacji. W związku z tą ustawą trwają konsultacje społeczne, w których każdy obywatel i każda obywatelka może zabrać głos, wypełniając krótką ankietę na stronach sejmowych.
Celem naszego projektu ustawy jest po prostu zwiększenie bezpieczeństwa nas wszystkich. Nie tylko użytkowników broni, ale ich również. A także, co jest bardzo istotne, zwiększenie zaufania do państwa, do policji, do organów, które wydają pozwolenia na broń. Bo proszę sobie wyobrazić, że organ, który wydaje pozwolenia na broń, policja, odpowiada za te decyzje, a de facto nie ma żadnych narzędzi, żeby kontrolować tę największą grupę posiadaczy broni, czyli osób, które mają broń do celów łowieckich, nie ma żadnych narzędzi, żeby kontrolować, czy dana osoba wciąż powinna użytkować broń, czy jest na tyle sprawna ruchowo, czy jest na tyle przygotowana psychicznie
– mówiła Barbara Oliwiecka z Polski 2050 podczas konferencji prasowej w Sejmie, 7 listopada br.
Do 7 grudnia br. trwają konsultacje społeczne przedłożonego projektu. Metoda konsultacji została uproszczona i pierwszy raz można to zrobić, wypełniając ankietę na stronie sejmowej. Wystarczy wejść na podstronę „Konsultacje społeczne”, odszukać „Projekt nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o broni i amunicji” (trzeci od dołu) i w ostatniej kolumnie nacisnąć podlinkowane słowo „ankieta”. Później trzeba się zalogować przez profil zaufany, konto mObywatel lub bankowość elektroniczną i odpowiedzieć na jedenaście pytań. Całość nie powinna zająć więcej niż dziesięć minut.
Zachęcamy wszystkich do wzięcia udziału w konsultacjach. Warto skorzystać z opcji zabrania głosu, żebyśmy wszyscy mogli czuć się bezpieczniej. Pokażmy politykom i polityczkom, że chcemy równego traktowania użytkowników broni. Mamy nadzieję, że tym razem polski parlament opowie się za bezpieczeństwem publicznym, a nie uprzywilejowaniem wąskiej grupy, jaką stanowią myśliwi. Ta ustawa już dawno powinna była być uchwalona
– mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Myśliwi to największa grupa cywilnych użytkowników broni w Polsce. Na 287 tys. wszystkich pozwoleń, niemal połowa, bo 135 tys., dotyczy broni do celów łowieckich. Do końca 2022 r. zarejestrowano w Polsce 374 tys. sztuk takiej właśnie broni, czyli 2,8 sztuki na jednego myśliwego. Tymczasem członkowie Polskiego Związku Łowieckiego zobligowani są do przejścia badań tylko raz – przed otrzymaniem pozwolenia na broń. Później, choćby przez kilkadziesiąt lat, ich wzrok, refleks i ogólna sprawność psychiczna nie są weryfikowane.
Tylko od lipca do września tego roku miały miejsca następujące wypadki z udziałem broni myśliwskiej:
● 12 lipca w Łęczycy 45-letni myśliwy sterroryzował okolice oddając kilkaset strzałów z broni z okna. Został znaleziony martwy w mieszkaniu. Policja wyjaśnia czy nie znajdował się pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.
● 24 lipca w okolicach Turku ojciec postrzelił 25-letniego syna w udo podczas polowań na dziki.
● 29 lipca w okolicach Woli Wiśniowskiej w Świętokrzyskiem 60-letni myśliwy, postrzelił śmiertelnie swojego 29-letniego syna podczas przygotowań do polowania.
● 30 sierpnia w Karolinie (gmina Giby) myśliwy postrzelił kolegę podczas polowania, mimo natychmiastowej akcji ratunkowej mężczyzna zmarł w szpitalu.
● Do nieszczęśliwego wypadku doszło w nocy z piątku na sobotę (7-8 września) w Żukowie w gminie Włodawa. 47-letni myśliwy z warszawskiego koła łowieckiego „Żbik” postrzelił w nogę swojego szwagra. Mężczyzna doznał masywnego krwotoku, przebywa na Oddziale Intensywnej Terapii w stanie ciężkim. Sprawę bada Policja.
Ofiarą myśliwskich błędów padają też często zwierzęta chronione. Choćby 26 sierpnia tego roku w Borach Tucholskich odnaleziono ciało zabitego wilka. Za wskazanie sprawcy ogłoszono nagrodę – 10 tysięcy złotych. Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, myśliwy sam zgłosił się na policję. W wyjaśnieniach tłumaczył, że pomylił wilka z lisem.
Już w 2018 r. przy nowelizowaniu ustawy o prawie łowieckim strona społeczna apelowała o obowiązek okresowych badań dla myśliwych. I – co ciekawe – zapis taki pojawił się w przegłosowanym projekcie. Członkowie Polskie Związku Łowieckiego otrzymali wówczas pięć lat na przedłożenie zaświadczeń lekarskich i psychologicznych. Tym niemniej większość myśliwych tego nie zrobiła, więc w styczniu 2023 r. rząd Zjednoczonej Prawicy wycofał ten zapis z ustawy.
Jeśli obecny projekt wejdzie w życie, myśliwi, którzy nie posiadają ważnych badań, otrzymają dwanaście miesięcy na uzyskanie odpowiednich zaświadczeń. Później podobne badania będą musieli przechodzić co pięć lat, a po przekroczeniu siedemdziesiątego roku życia – co dwa lata.
Brak okresowych badań to ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Wypadki na polowaniu zdarzają się często. Wielu tragedii można było uniknąć. Wystarczy, by myśliwi zaczęli się badać, tak jak inni użytkownicy broni. Nie mogą być ponad prawem
– podsumowuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Kontakt:
Radosław Ślusarczyk, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, tel. 660 538 329; e-mail: [email protected]